sobota, 20 października 2012

Rozdział 19

Rozdział 19. Masz ochotę się przejechać?

Czekałam na Nialla przed domem. Co za sierota - ma dziewiętnaście lat, dostał się do finału  X Factora a nie umie się spakować. Spoglądałam na zakręt drogowy z nadzieją, że pojawi się tam samochód mojego chłopaka. Z nudów postanowiłam napisać SMS'a. Przejżałam listę kontaktów. Dobra, Weronika. Nie wiem czy odpisze, bo ma zawsze wyciszony telefon, ale spróbujmy. Wiadomość miała prostą treść - "Co robisz?". Nie musiałam długo czekać na odpowiedź - "siedzę na kompie". Czyli jak zwykle. Zabrałam się za odpisywanie, ale rozproszył mnie dźwięk klaksonu samochodowego. Odwróciłam się. Niall siedziałw swoim nowym samochodzie (nie znam się na markach, więc nie powiem w jakim), z łokciem opartym o drzwi pojazdu, a patrzył na mnie z uniesioną brwią w stylu Elvisa Presley'a.
Parsknęłam śmiechem. Chłopak postawił kołnierzyk koszulki i odezwał się niskim głosem z udawanym amerykańskim akcentem:
- No hey, bejbe. Masz ochotę się przejechać?
-Niestety, mama zabroniła mi rozmawiać z nieznajomymi - stwierdziłam.
- Ale masz właśnie niepowtarzalną okazję mnie poznać - powiedział  wysiadając z samochodu. Złapał mnie lekko w nadgarstkach i delikatnie pocałował. Chyba żuł przed chwilą gumę, bo miał taki słodki, miętowy smak.
-Chodź.
Otworzył mi drzwiczki, po czym okrążył pojazd i usiadł na miejscu kierowcy. Zapinając pasy ukradkiem Spojrzałam przez okno. W naszą stronę spoglądał jakiś facet z aparatem w ręku. Super.
-Paparazzi. - stwierdziłam.
-Co? - nie dosłyszał Niall.
- Ruszaj. Tam stoi paparazzi. - powtórzyłam spokojnie. Chłopak ruszył.
- Nawet jeśli to paparazzi, to i tak już pewnie zdążył zrobić nam zdjęcia. Cena sławy. - wzruszył ramionami patrząc na drogę.
Dojeżdżaliśmy do jego domu. Gdy wyjechaliśmy zza zakrętu ujrzałam duży, ładny dom z wielkim podwórkiem. Odziwo obeszło się bez fanek One Direction. Spytałam z nutą sarkazmu:
- Nagle przestałeś być najprzystojniejszym z zespołu, skoro wielbicielki cię opuściły?
- Nie. One po prostu nie wiedzą gdzie mieszkam.
Nie odpowiedziałam. Zawsze zastanawiało mnie to, jak takie gwiazdy (jak na przykład mój chłopak) kryją swoje miejsce zamieszkania. E, spytam się go później. Niall złapał mnie za rękę.
- Chodź, pokażę ci mój dom.
Otworzył drzwi wejściowe. Mieszkanie było urządzone bardzo nowocześnie, miało mnóstwo przestrzeni, ale czułam się tu przytulnie. Dalej powędrowaliśmy do kuchni, sypialni, łazienki i pokoju z grami, czyli pomieszczenia w którym Niall umieścił chyba wszystkie możliwe platformy do gier. Ta część domu spodobała mi się najbardziej; gdy widziałam te wszystkie konsole, po prostu oczy mi się świeciły.
- Wszyscy tak reagują, gdy wchodzą tu po raz pierwszy - zaśmiał się. Oprowadzając mnie cały czas trzymał moją dłoń. Gdy udało mu się jakoś wyciągnąć mnie z tamtego cudownego pomieszczenia wróciliśmy do salonu.
-To jak - westchnęłam - Pakujemy cię?
-Jeszcze coś chcę ci pokazać - uśmiechnął się.
Zaprowadził mnie na balkon. Wcześniej go nie zauważyłam, bo wejście było schowane w głębi salonu. Taras był bardzo duży. Podeszłam do jego krawędzi. Widziałam stamtąd cały Londyn! Migoczące światła, London Eye, parlament... Nocą było to takie śliczne! Moje uszy wychwytywały ciche jęki karetki ratującej właśnie czyjeś życie...Krzyki klaksonów samochodowych zagłuszające cichy urok tego miejsca. Kocham, po prostu kocham wsłuchiwać się w tą "miejską ciszę". Zamknęłam oczy.
-Spójrz w dół - Niall szepnął mi do ucha.
Zrobiłam to, o co mnie poprosił. Pod balkonem znajdował się jeszcze duży trawnik. Nie zwróciłam wcześniej na niego uwagi. Ciemność ograniczała moje pole widzenia.
-Nic nie widzę. - powiedziałam. Chłopak wszedł na chwilę do domu, a ja ponownie spojrzałam w dół. Nagle na dole zapaliły się światełka ogrodowe. Rzucały jasną łunę na zieloną trawę. Co przykuło moją uwagę, była nierówno skoszona, a wgłębienia układały się w napis:
I love you.
Myślałam że zacznę piszczeć. Szczęście wypływało z mojego serca pod postacią kojącego ciepła. Palce Nialla delikatnie splotły się z moimi. Serce chyba bardzo chciało wyskoczyć mi z piersi. Chłopak delikatnie mnie obrócił i ujął moją twarz w dłonie.
-Kocham cię.
To zdanie wwierciło się i zawładnęło mą podświadomością. Kocha mnie. Jego wargi zetknęły się z moimi. Napawałam się jego ich dotykiem, najpierw na ustach, potem muskających moją szyję. Chłopak szybkim ruchem podciął mi nogi, ale przytrzymał mnie w powietrzu. Przeszedł do sypialni, gdzie położył mnie na łóżku,. Niall zdjął szybko koszulkę i zabrał się do pozbawiania mnie ubrań. Wsunął palce pod moją bluzkę. Gdy ją ściągał mój nieregularny oddech zmienił się w dyszenie. Dosłownie. Szybko zsunął ze mnie spodnie. Ja zrobiłam to samo z jego jeansami. Oplotłam nogi wokół jego bioder. Chłopak wtedy zaśmiał się przez pocałunek i przeturlał nas na drugą stronę. Teraz ja leżałam nad nim. Przeczesywałam palcami jego blond kosmyki, kiedy on totalnie się rozluźnił. Jeździł dłonią po moich nagich plecach przez co przechodziły mnie ciarki. 
Wow.
Krótkim ruchem rozpiął mój stanik. Teraz wiecie, co będzie się działo. Zrzuciliśmy z siebie resztę garderoby no i przeszliśmy do rzeczy. Jejku, jego tors mnie tak rozpraszał! Chłopak kontrolował wolno ruchy moich bioder całując jednocześnie moją szyję. Ledwo oddychałam. Najprzyjemniejsze uczucie w życiu. Uprawiałam już seks z innymi chłopakami, ale to nie było to samo. Niall był taki... czuły. Znowu się przeturlaliśmy. Zjechał wargami w dół mojego ciała. Zatrzymałam oddech gdy przekroczył linię mojego pępka. 

MÓJ PIERWSZY ZBOCZONY (no w sumie nie tak bardzo zboczony) ROZDZIAŁ!!! Było to dość trudne, gdyż nie umiem pisać tego typu sytuacji, ale mam do was sprawę - napiszcie mi, czy chcecie zboczone czy nie, ok? Bo wtedy postaram się o trochę więcej seksu ;> Do zobaczenie niedługo!
P.S. Tak żeby łatwiej było wam zobrazować sobie tę sytuację -> GIF!

1 komentarz:

Ronnie pisze...

Zboczeńcu Ty, miało być romantycznie, a nie jakiś Brazylijski pornuch! :c
ŻARTUJE, pisz takich więcej xD