sobota, 6 października 2012

Rozdział 14.

Rozdział 14.Czy dobrze słyszałem, że ktoś tu chce buzi?

Głośny, kobiecy krzyk rozległ się w pokoju. Wzdrygnęłam się, ale Niall mocniej mnie przytulił. Jego uścisk przypominał mi o tym, że to tylko film. Ale i tak przeraziłam się nie na żarty. Wtuliłam się w chłopaka. On, pomimo że wciągnął go ten horror, nie zapominał o obietnicy i gładził mnie delikatnie po głowie.
-Boisz się? - spytał z nutką rozbawienia w głosie nachylając się nade mną. Powoli pokiwałam głową. Na ekranie telewizora zaczęły się pojawiać jakieś cienie. Skuliłam nogi pod siebie. Cienie były coraz bliżej...
-Buuu! 
Aż podskoczyłam. Marta, Weronika, Harry i Lou chyba wiedzieli, że będziemy oglądać horrory, bo wpadli do pokoju, Marta i Louis przez balkon, a Werka i Hazza drzwiami wejściowymi, ubrani cali na czarno. Wpatrywałam się otępiała w czwórkę śmiejących się przyjaciół. Tak się wystraszyłam! Zdołałam tylko wyduscić z siebie:
-Niall, zabierz mnie do sypialni - wargi mi drżały.
-Co? - spytał, również się śmiejąc.
-Proszę - dodałam cicho. Zrozumiał, że bardzo się bałam. Wziął mnie delikatnie na ręce i skierował w kierunku mojego pokoju. Wtuliłam się w jego ramiona i przez chwilę zapomniałam o rzeczywistości. Mmm... On tak ładnie pachnie...
W rogu pomieszczenia palili się mała lampka, co tworzyło miłą atmosferę. Niall położył mnie powoli na łóżku. Oczy mi już się kleiły, ale nie potrafiłam ich zmróżyć. Nie chciałam.
Irlandczyk szybko się wyprostował i złapał w biodrach.
- Niezła jesteś. Potrafisz ostro skopać komuś tyłek, a boisz się głupiego filmu. - zaśmiał się. Nawiązał tu do moich treningów Karate. - usiadł obok mnie i przykrył nas kołdrą. 
- Nie martw się. Nie opuszczę cię. - uśmiechnął się. Pocałował mnie delikatnie w usta. Ale i tak siedziałam nadal sparaliżowana. Dchodziły do mnie dźwięki z salonu, gdzi siedzieli moi rozbawieni przyjaciele. 
- Widzę, że już się dzisiaj nie odezwiesz. W takim razie ja też nie będę. 
I, I wanna save you, wanna save your heart tonight
He'll only break you, leave you torn apart oh...
Śpiewał to tak powoli i spokojnie, że miałam wrażenie, jakby to była kołysanka. Dodatkowo jeździł delikatnie palcem po moim biodrze. Zasnęłam. W końcu.
                                                        *************************
Otworzyłam oczy. Jak miło było się porządnie wyspać! Przede mną leżał Niall. Po jego równym oddechu wnioskowałam, że jeszcze śpi. Uśmiechnęłam się na ten widok. Jest taki uroczy! Przysunęłam się do niego tak, że stykaliśmy się nosami. Ach! Niall złapał mnie w biodrach. Nie spał. Podniósł mnie i posadził okrakiem na wysokości swoich bioder. Położyłam się na nim. 
-Dziewczyno, ile ty ważysz? - zaśmiał się. Zaczęłam bawić się kosmykiem jego włosów. On przejechał dłonią w dół moich pleców. Cmoknęłam go w usta, ale Niall przycisnął mnie mogniej do siebie.
-Hej! Skoro już lepiej się poczułaś, to może ja też dostanę buziaka, co? - Harry wpadł do pokoju i wskoczył na moje plecy. Lou wbiegł za nim i z robił to samo.
-Czy dobrze słyszałem, że ktoś tu chce buzi? - zawołał.
-Ja! - krzyknął Hazza. Pomimo, że swoim ciężarem miażdżył mi płuca, śmiałam się. Tommo wspiął się trochę wyżej i zaszczycił Harrego całusem.
Chłopcy siedzieli ze mną w pokoju jakiś czas. Potem dołączyła do nas Marta. Weronika jeszcze spała. Ta dziewczyna śpi dwa razy więcej niż ja, a i tak chodzi cały czas niewyspana. 
Za oknem jawiła się gęsta mgła. Spojrzałam na zegarek. Była już 7.00.
- Wybierasz się już dzisiaj do szkoły, czy dalej będziesz symulować? - zagadnął mnie Louis. 
- Ja wcale nie symuluję! - oburzyłam się.
- Nie, ja jej jeszcze nie puszczę - uśmiechnął się Niall.
-Uuu... Znowu będziecie sami... - odezwał się Harry - Tylko żeby to nic nie zaszło...
Horan rzucił go poduszką.
- A kogo ojciec złapał w łóżku z dziewczyną, a wymówka brzmiała "szukam pilota"? - Niall uniósł brwi. Harry się zaczerwienił.
-Serio tak zrobił? - zdziwiła się Marta. Wybuchnęłyśmy śmiechem.
-No co... - Loczek nerwowo bawił się swoimi palcami.
- A wracając do tematu... Wy idziecie dziś do szkoły? - spytał Irlandczyk
-Tak, tylko zrobimy wam śniadanie - powiedział Lou, wstając.
-Serio? - spytałam zaskoczona.
-Wiesz jak on świetnie gotuje? - rzekł Harry. Faktycznie. Jakieś pół godziny później Lou zawołał nas wszystkich do kuchni. Jedzenie było pyszne! Po posiłku wszystko posprzątaliśmy, a chłopcy zaczęli się już zbierać. Chłopcy, znaczy Tommo i Hazza.
- Słyszałam, że będziesz dzisiaj w BBC Radio 1. - zagadałam Harrego. 
- O, tak! Wiesz jak tam jest fajnie? Możesz sobie cały czas brać kawę i ciastka i żartować i... Hej, Werka już wstała - zauważył. Dziewczyna szła w naszą stronę, ale wyglądała bardziej jak jakieś widmo, a nie jak człowiek. Mruknęła coś pod nosem i wzięła jabłko z blatu w kuchni. Rano zawsze ma potworny humor, szczególnie na początku tygodnia.
- Co jest? - spytałam.
- Wtorek. Wystarczy? - zdenerwowała się.
- Wiesz co... - zaczął Harry, ale mówił do Weroniki - Mam dla ciebie propozycję. Machnęła ręką.
-Pewnie coś idiotycznego...
-Pójdziesz ze mną do BBC Radio 1? - uśmiechnął się. Dziewczyna się zatrzymała.
-Będzie też mój przyjaciel, Ed Sheeran - dodał.
-I ty jeszcze pytasz? - odpowiedziała spokojnie.
Po tej rozmowie wszyscy poszli do szkoły. To znaczy - ja i Niall zostaliśmy.

Jej :D kolejny rozdział ;) nie wiem, co mam napisać... Po prostu - dziękuję za motywacje do pisania ;) Do zobaczenia niedługo!

Brak komentarzy: