piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 22.

Rozdział 22.Miło że o mnie pomyślałaś.

Wracaliśmy się do hotelu piechotą. W sumie cały dzień tak wędrowaliśmy, więc byliśmy dosyć zmęczeni. Weronika najbardziej, ale nie przejmowała się tym, bo Zayn wziął ją na barana, a że była lekka to niósł ją tak spory kawał drogi. Idąc nie mieliśmy już siły na ożywioną rozmowę - fanki, spacery, autografy i zakupy kompletnie nas wykończyły. Jedynie Werka nadawała jak najęta, bo nie musiała się wysilać.
-Ej, spotkamy się jeszcze z Edem Sheeranem? Bo słyszałam że napisał dla was piosenkę.
-Ta, spotkamy - westchnął Lou.
- Kurczę, chciałabym go poznać. Ale tak bliżej. Nie tylko tak żeby popatrzeć jak gada w radiu, tak jak ostatnio, tylko... No nie wiem... Wiecie o co mi chodzi.
- Nie - stwierdziłam. - Werka, nie gadaj tyle bo... bo ci zęby wypadną.
- Co? - zdziwił się Niall.
- Nie wiem. Głowa mnie boli - jęknęłam.
- Biedactwo - chłopak złapał mnie za rękę i pocałował w czubek głowy. 
Doszliśmy w końcu do hotelu w którym mieszkali nasi przyjaciele. Budynek wyglądał bardzo nowocześnie; całkiem niedawno skończyli go budować. Weszliśmy do środka. Dziewczyna na recepcji cała się zaczerwieniła widząc, że podchodzi do niej Liam Payne. Chłopak odebrał od niej kluczyk do pokoju, po czym powędrowaliśmy po schodach na górę. 
Chłopcy wzięli sobie chyba największy (i najdroższy) apartament jaki mogli znaleźć. Ogromna przestrzeń, wielkie łóżka, telewizor plazmowy, stół do bilarda, mini bar... Niczego tu nie brakowało. 
- Wow, tu jest świetnie! - wykrzyknęła Weronika - Ale nie przyzwyczajajcie się zbytnio, jutro wyjeżdżamy w miejsce, gdzie... Nie ma Internetu... Uuuuuu!
Wszyscy spojrzeli po sobie ze znudzonym wyrazem twarzy.
-Taa wiem. Czerstwy żart.
- Hej, może chcecie pójść na basen? - zaproponował Louis.
- Ta, szczególnie że nie mamy strojów kompielowych. - stwierdziłam.
- Nie, ja mam dla nas stroje - uśmiechnęła się Weronika.
- Ha, nie gadaj że grzebałaś w moich rzeczach - powiedziałam.
-No, wzięłam tak na wszelki wypadek... - speszyła się.
-... Masz szczęście.
Wyjęła z torebki dwa stroje kompielowe. Powędrowałyśmy do łazienki się przebrać.
-Musialaś wziąć strój dwuczęściowy? Wiesz że go nie lubię. - spytałam.
- Po pierwsze, wyglądasz w nim dobrze, a po drugie - nie wiem gdzie je trzymasz.
-Eh, no dobrze. Miło że o mnie pomyślałaś.
Przebrałyśmy się i wyszłyśmy z łazienki. Po nas wszedł tam Liam, który wstydził się chyba przebrać w pokoju.
- Dobra, idziemy? - spytał Niall. Wyszliśmy na hol, skierowaliśmy się do windy i zjechaliśmy na dół. Pokręciliśmy się chwilę po tym piętrze, ale szybko znaleźliśmy basen. Nie było tu, bo w tym czasie cały hotel był prawie pusty; nikt nie przyjedzie tu w październiku.
Harry nie zrzucając nawet koszulki wskoczył do wody. Prawie od razu się wynurzył, zarzucił włosami i krzyknął:
- Ej, wskakujcie!
Zayn od razu go posłuchał, ale w przeciwieństwie do Hazzy zdjął bluzkę. Reszta (włącznie ze mną) zdjęła spokojnie ciuchy i zostawiła je na leżakach.
- Werka, idziemy? - spytałam.
-Pewnie. - podeszłyśmy do krawędzi basenu. Zanurzyłam stopę.
- Nie jest aż taka zimna. - stwierdziłam.
- Jesteś pewna?- powiedział Niall popychając mnie jednocześnie do wody. W ułamku sekundy zdążyłam jeszcze chwycić jego ramię, przez co pociągnęłam go za sobą do wody. Myliłam się - była zimna. Wynurzyłam głowę, ale blondyn pociągnął moje biodra w dół zanurzając mnie z powrotem. Otworzyłam oczy. Pomimo tego, że wszystko widziałam niewyraźnie, dostrzegłam że Irlandczyk wypatruje się we mnie z rozbawieniem. 
Odepchnęłam się od niego i popłynęłam w przeciwną stronę. Chłopak chwycił moją nogę, ale szybko ją wyrwałam i uciekłam na drugi koniec zbiornika. Wynurzyłam głowę i wyskoczyłam z wody. Poprawiłam włosy, żeby móc zobaczyć co się dzieje; Liam gadał przez telefon, Zayn wciągał Weronikę za nogi do basenu, Harry ganiał suchego jeszcze Louisa dookoła próbując go przytulić. 
Stwierdziłam że pomogę Weronice i pognałam na drugi koniec pomieszczenia. Walczyłyśmy z Malikiem, ale i tak wszyscy wylądowaliśmy w wodzie. Ktoś złapał mnie za biodra i odwrócił. Niall znowu mnie dorwał.
- Nie uciekaj przede mną - pogłaskał mnie po policzku i pociągnął pod wodę. Pocałował mnie powoli przyciągając mój brzuch mocno do siebie. Przejechał dłonią po moich plecach tak, że aż przeszedł mnie dreszcz.
Siedzieliśmy na basenie jeszcze jakiś czas, ale wieczorem wróciłam się z Weroniką do naszych domów. Jutro czeka nas spotkanie z przyjaciółmi z podstawówki.

Pisanie tego rozdziału było ciężkie! Ale to dlatego że siedzę teraz u babci i cały czas KTOŚ COŚ ODE MNIE CHCE! Ale i tak cieszę się że skończyłam tę część, bo tak czy tak - nie miała ona szans na bycie lepszą.  Nawet gdybym myślała cały dzień i całą noc. Do zobaczenia niedługo!

3 komentarze:

Ronnie pisze...

Daj. Mi. Kolejny. Rozdział. Bo. Nie. Wytrzymam. >.<

Dzia pisze...

JUŻ PISZĘĘ AAAAAAA OUIHYUYFYTFJPKPFLDIJ

Suzy pisze...

o jezu *.* Całe opowiadanie jest mega świetne i pewnie gdyby nie to że była 3 nad ranem komentarz dodałabym wcześniej. :D
Chcę kolejny rozdział ! Nie chce, żądam go ! Więc spinaj dupcie i pisz :3

http://life-by-susannah.blogspot.com/